I jak tu nie spróbować!


Po lekturze "I jak tu nie biegać!" wiedziałam, że pozycja "I jak tu nie jeść!" stanie się absolutnym "must have" w moim księgozbiorze. Uwielbiam styl, w jakim Pani Beata opisuje rzeczywistość - tą biegową i tą kulinarną. Bez nadęcia, moralizatorskiego tonu, otarcia się o banał. Za to serwuje pozytywną energię w ilościach przemysłowych... Od razu przetestowałam przepis na domowy izotonik z dodatkiem nasion chia oraz zrobiłam przepyszne mleko migdałowe. Na pewno przygotuję też
placki komosowo-cukiniowe, krem marchwiowo-mandarynkowy, imbirowo-kokosowe lody z czarnym sezamem i bezglutenowy chleb bananowy.
A dzisiaj upiekłam brownie z czerwoną fasolą, które tak intensywnie pachniało orzechami, że zjedliśmy jeszcze ciepłe, nie zważając na trudności z jego pokrojeniem :-))).   













Brownie
z czerwonej fasoli





Składniki:





- 1 szkl. czerwonej fasoli,


- ¼ szkl. mleka kokosowego,


- ¼ szkl. mleka migdałowego,


- ½ szkl. kakao,


- ½ szklanki ksylitolu (dałam cukier),


- ¼ szkl. roztopionego masła,


- ¼ szkl. wiórków kokosowych,


- ½ szkl. rozdrobnionych orzechów brazylijskich
(dałam laskowe),


- 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej.





Namoczyć i ugotować fasolę albo wypłukać fasolę
z puszki (użyłam puszkowanej). 


Piekarnik rozgrzać do temp. 180 st. C. W blenderze dokładnie zmiksować fasolę z mlekiem
kokosowym i migdałowym. Połączyć z pozostałymi składnikami (już nie miksować).
Całość wlać do foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Piec ok. 30 min.  






































































A poniżej ostatni półmaraton, który solidnie mnie
przeczołgał. Za to wszyscy zgodnie orzekli, że medal najładniejszy z dotychczas wybieganych:

































Enviar um comentário for "I jak tu nie spróbować!"