Szuka pamięć poplątanych ścieżek


Myślami wciąż jestem w Tatrach i wcale nie
chcę wracać do nizinnej rzeczywistości. Absolutnie cudowny weekend - z bajeczną pogodą, zapachem kosodrzewiny i widokami wynagradzającymi trudy wędrówki... Za to w kuchni dziś niepodzielnie rządzi dynia, co dla mnie zawsze oznacza początek jesieni. Mam tylko nadzieję, że złotej i promiennej, bo chciałbym jeszcze wybrać się na Pikuj.








Zupa
dyniowa


z
batatami i bazylią





Składniki:





- 750 g obranej dyni (użyłam Hokkaido),


- 350 g batatów,


- 1 cebula,


- 1 ząbek czosnku,


- kawałek papryczki chili,


- kawałek imbiru,


- 400 ml mleka kokosowego,


- 1 l bulionu warzywnego,


- pęczek bazylii,


- 4 łyżki oleju,


- sól i pieprz (do smaku).





Na rozgrzanym oleju podsmażyć posiekaną cebulę,
czosnek, imbir i papryczkę chili. Dodać pokrojoną w kawałki dynię i bataty,
krótko podsmażyć. Zalać bulionem, gotować pod przykryciem do miękkości warzyw.
Dodać bazylię i mleko kokosowe – zagotować. Całość zmiksować, doprawić do smaku
solą i pieprzem.




*Zupę podałam z grillowaną pszenną bułeczką i kurczakiem w sezamowej posypce. 



































































A poniżej kilka ujęć z Czerwonych
Wierchów: 
















































































































Enviar um comentário for "Szuka pamięć poplątanych ścieżek"