Coś się kończy, coś się zaczyna


Nie ma mnie w kuchni. To znaczy bywam, ale nie tak często, jakbym chciała. Skutkuje to oczywiście brakiem kolejnych wpisów na
blogu. Za to intensywnie biegam. Dużo, często i zgodnie z planem treningowym, który ma przyczynić się do osiągnięcia dobrego wyniku na marcowej, warszawskiej "połówce". W ogóle ostatnio energia wprost mnie rozpiera. Po części dlatego, że lubię początki roku i towarzyszące im nowe rozdanie. Podobno od przybytku głowa nie boli, ale mam tyle planów, pomysłów i
marzeń na kolejne miesiące 2015 r., że aż boję się ich nadmiaru... A dziś zapraszam na nietypowe czerwone curry. Nietypowe, bo zapiekane w cieście filo, na punkcie którego zupełnie oszalałam jakiś czas temu. Zresztą spróbujcie sami!







     


Czerwone
curry


w
cieście filo





Składniki:





- 1 op. ciasta filo,


- 200 ml mleka kokosowego,


- 1 łyżka (15 ml) czerwonej pasty curry,


- 250 g filetów z kurczaka,


- 150 g brokułów (lekko podgotowanych),


- 100 g marchewki (surowej, pokrojonej w słupki),


- 1 ząbek czosnku,


- 1 dymka,


- kawałek świeżego imbiru,


- kawałek papryczki chili,


- 60 g klarowanego masła (roztopionego),


- 30 ml mleka,


- sól i pieprz (do smaku).





Kurczaka pokroić w kostkę, natrzeć wyciśniętym
czosnkiem, sokiem z imbiru, pokrojoną papryczką chili i dymką – całość krótko podsmażyć.
Wlać mleko kokosowe, dodać pastę curry i marchewkę – dusić pod przykryciem do
miękkości mięsa (pod koniec gotowania dodać brokuły). Doprawić do smaku solą i
pieprzem, nieco przestudzić.





Płat ciasto filo rozłożyć na wilgotnej
ściereczce, posmarować roztopionym masłem, układać na sobie kolejne płaty
ciasta filo, smarując roztopionym masłem. Wyłożyć przestudzony farsz, zwinąć w roladę.
Wierzch posmarować pozostałym masłem wymieszanym z odrobiną mleka. Piec ok. 30
min. w 180 st. C  (wstawiać do nagrzanego
piekarnika).   

















































Enviar um comentário for "Coś się kończy, coś się zaczyna"